stonka i biedronka na kabarecie.
w ostatniej chwili kupione bilety... w pierwszym rzędzie. masakra. a jak do skeczu jakiegoś wyciągną? ale oto, tam dalej w szóstym chyba z brzegu są dwa wolne fotele! przesiadka
uff, fajne miejsca!
ubaw po pachy!!!
ale ale...
skecz z Małpoludem: "pocałuj małpoluda, choć jeden całus... "
i Małpolud idzie prosto na biedronkę...
nie! tylko nie to! wszyscy z rzędów z przodu gapią się, a ten śpiewa do ucha! ludzie! owady! biedronka czuje, jak na jej policzki ćwikła wylewa.
może biedronka śmielsza by była, gdyby nie znała stonki, przecież stonka to stary zadymiacz...
no i Małpolud poszedł z kwitkiem
bo biedronka ma właśnie takie cholerne szczęście do przypadków
bo owszem, czasem się zdarza, że ktoś wyleci z karuzeli, ale czy wy osobiście znacie kogoś takiego? oczywiście, że nie, głupie pytanie.
ale teraz już możecie powiedzieć, że znacie :-)
5 komentarzy:
hehhee..to się nazywa szczęście - ;)
:-))))
widzisz biedroneczko, nawet ja sie przesiądziesz - przed losem nie uciekniesz! :)))
a może biedronka w grach losowych brać udział powinna, przynajmniej jakiś pożytek z takiego "szczęścia" :)
To nie przypadki to los tak chce ..nawet jakbyś się nieprzesiadła i tak by przyszli ..stonko troszkę stonowana była ..a Damar ma racje ..graj graj ..
Prześlij komentarz