niektórzy znają już tę historię, ale niektórzy nie
zatem:
pojechała biedronka na deccorkowy zlot do Wrocławia. można było jakieś upominki zrobić na loterię, więc biedronka, chcąc być oryginalna, nie z dekoupagem czy wyszywankowym obrazkiem się do pociągu wpakowała, lecz z czterema bloczkami z laboratorium betonowego. każdy bloczek o wadze ok. 3 kg…
stonka się śmiał, że biedronka kogoś mega „uszczęśliwi” taką niespodzianką.
walizka ciężka, dobrze, że z biedronki jeszcze całkiem ważka się nie zrobiła, to jakoś dała radę…
kobitki się zleciały z różnych świata stron. było wesoło… właśnie: było W E S O Ł O
gdy loteria zaczęła nabierać tempa, „sierotka” podniosła biedronkowe betony (choć trzeba dodać, że z niemałym trudem)
- ha ha, ale byłby numer, gdyby mnie wylosowano – rzekła biedronka do swej koleżanki stolikowej
- nie, no co ty…
- ach, znasz moje szczęście
długo nie trzeba było czekać
- jolik2000 – wywołano „szczęśliwca”
:-((
biedronka naprawdę nie miała najmniejszej ochoty, by targać z powrotem niemal 12 kg surowego betonu…
zlitowano się nad biedronką i wylosowano dla niej przepiękny obrazek Wendi
a kostki trafiły do pewnej szalonej myszki miki,
która
primo przyjechała samochodem,
a sekundo w zasadzie woli beton od decoupage
10 komentarzy:
taaaaaaaa-,mja tam byłam ,miód i wino piłam, i wszystko to widziałam - szczęście biedronki jest mi znane
świetne te kostki..miałaś pomysła !!!! brawo !!!! a obrazek pasowałby mi ...oj pasował.... :-)
a , ja czekam na nie i czekam.....i czekam....i czekam....:)
świetne te kostki...i mnie beton kusi :))
Bylam i ja tam ...oj ,bylo wesolo ;)Biedronko ! dzisiaj odkrylam Twojego bloga ...teraz bede Cie tutaj odwiedzac ;))Lece poczytac wstecz ;) Pozdrawiam :))
To się uśmiałam!
Mam podobne obserwacje na temat szczęscia...
Kostyki i mnie się podobają.
Chcę powiedzieć, że się obijasz. Nie żebym wyliczała, ale to już ponad trzy miesiące będzie (czy coś koło tego) kiedy milczysz. Tym bardziej się cieszę, że wpadłaś do mnie na chwilkę.
A w odp: to nie jeden kot,a dwa z nami tak sobie podróżują. No mają już parę ładnych tysięcy kilometrów za sobą. Pewnie jeszcze trochę im dojdzie.
Marzec to chyba właśnie okres na kocie miałki, to Twój się akurat wpisuje ;)
Obijasz się i to bardzo solidnie,Tereska ma rację!!! Ja bym już sobie chciała poczytać znów o biedronce i jej zmaganiach z życiem,plisssss:))))Betony trafiły do bardzo właściwej osoby,to fakt potwierdzony osobiści przez mła:)))Buziolki Joliś i weź się za pisanie do cholery:)
sympatycznie tu.
i lekko.
nawet z tym betonem na zdjęciu ;)
Halo? Jest tu kto????
Prześlij komentarz