piątek, 29 kwietnia 2011

silna wola

biedronka nie ma silnej woli. nie ma samozaparcia, zaciętości, zawziętości, trwania w raz obranym postanowieniu. we wszystkim się to objawia. w kontaktach z innymi, w wychowywaniu dzieciaczków, w trzymaniu diety, w postanowieniach noworocznych...

ale zaraz, zaraz... coś się biedronce przypomina. raz, jeden raz w życiu, biedronka miała silną wolę!

było to dawno, ponad jedenaście lat temu. biedronka w stanie błogosławionym wybrała się na usg, zaznaczając z góry lekarzowi, że nie chce znać płci potomka swego.
lekarz uśmiechnął się i zapytał o wybrane imiona.
biedronka była pewna wyboru od zawsze:
"Angelika, Arkadiusz"
lekarz naskrobał coś na kartce, po czym zszył ją dwiema zszywkami
"To proszę, można ćwiczyć silną wolę"
i ćwiczyła biedronka, ćwiczyła. chyba ze cztery miesiące w portfelu nosiła wśród klepiaków zszytą karteczkę.
nie otworzyła...
dopiero, gdy pewnego upalnego, wiosennego dnia po raz pierwszy przytuliła swoją wyczekaną fasolkę, karteczkę otworzyła



lekarz się nie pomylił...

środa, 27 kwietnia 2011

wiosenne zakupy

poszła biedronka pieniądze w sklepie zostawić. miało być lekko, wiosennie, romantycznie... stanęło na kozakach. i apaszkach dwóch. no, te już niby bardziej romantyczne, powiewne, ale przecież nie samą apaszką żyje człowiek, owad znaczy się. kształty także czymś przysłonić trzeba, a tu nic. wszystko na motylki, na ważki, nawet na stonogi, ale na biedronki - niet! kłamię! jest może i coś, ale raczej na babcie biedronki, a nie na całkiem jeszcze niestare biedronkowe kuliste kształty…

cóż było robić, biedronka pojechała do swego ulubionego sklepu. ogrodniczego. z drzewkiem oliwnym do domu wróciła. zostawiła pieniądze? zostawiła! 



sobota, 9 kwietnia 2011

samotność

być może biedronka dawno by zapomniała o maturze, ale jej temat wraca wciąż jak bumerang. "samotność, czy to problem tylko człowieka wspólczesnego?" 20 stron A4 lat temu wiele biedronka w auli liceum z wypiekami na twarzy estetycznym i bezbłędnym stylem napisała. same mądrości, same slogany, cytaty z wierszy Różewicza, nawet z Malego Księcia... ale prawda jest taka, że wówczas biedronka nie miała zielonego pojęcia o samotności, żadnej wiedzy o tym, jak może wyglądać samotność w tłumie...

szczęśliwie mijały lata, gdy nagle okazalo się, że samotność również i biedronce jest pisana. wszyscy mówią: "oj, kochana, raj na ziemi, taki las na odległość rzutu beretem". racja. rzuca biedronka nieźle. jednak nie ma nic przyjemnego w powrotach do pustego domu wieczorową porą, gdy wychodzi się z auta przy ciemnej ścianie lasu, by otworzyć bramę, a potem ją zamknąć i biegiem w słup światła garażowego. nie, biedronka nie lubi samotności. woli chrapanie stonkowe, woli hałas dzieci swoich. taka cisza jak teraz dobra jest na minut kilka, nie na ciągłość.

właśnie chwil kilka temu wróciła biedronka do takiego cichego, pustego domu. kot tylko mruczeniem daje znać o swej obecności. wiatr zerwał podbitkę od zachodu i grasuje po strychu, może nie zerwie dachu... raz na ruski rok biedronka wybrała się do kina. "Sala samobójców" ważne problemy, o braku zrozumienia, szukaniu akceptacji, miłości. teraz chyba trudniej nastolatkom odnaleźć się w trudnym, brutalnym świecie. biedronka starej daty jest chyba. czy tak naprawdę jest teraz wśród młodych ludzi? ciuchy, komputer, sex? całkowicie zagubieni rodzice? zagubione dzieci? och....i znowu ta samotność!