sobota, 29 grudnia 2012

piękna inaczej

wiem...
biedronka zapadła w letarg, w sen zimowo-wiosenno-letnio-jesienny.
ale żeby nie było, że biedronka nawet kilku zdań na rok nie jest w stanie sklecić, to właśnie kleci.

wybrała się biedronka przed świętami po choinkę.
oblazła ogrodniczy ze trzy razy.
nie, żeby choinek tam nie było, nic z tych rzeczy. było i to nawet za dużo.

stonka się irytował
- Czy ty nie możesz mieć jak inni ludzie? - (w domyśle owady) - burczał
- Mogę, mogę. Przecież  u człowieka stała właśnie ta piękna choinka, którą ci pokazałam w internecie...
- No, ale mówię o reszcie, o wszystkich ludziach. Mają albo sztuczne na lata albo zwykłe jodły!
- Ja bym chciała sosnę o długich igłach, taką jak ci pokazywałam...
- Ale nie ma tu takich...
- Jak nie ma, to nie chcę żadnej!
odwróciła się biedronka na pięcie i swoim czarnym żuczkiem pomknęła do domu.
stonka natomiast podirytowany, że bez drzewka do dom wróci, przytargał...
sosnę właśnie



ślicznotka :-)
 
znacznie odbiega ona od pierwowzoru, w którym się biedronka maniakalnie zakochała w ekhartowych progach lat temu kilka, ale już narzekać nie może.

miała być sosna - jest sosna.

czarna. rasowa. po mrozach może sobie biedronka z pomocą silnego ramienia stonkowego sosnę pod oknem sypialnianym zakotwiczyć

jako, że już po świętach, a przed 2013 rokiem jeszcze, to biedronka wysyła moc buziaków i życzeń noworocznych wszystkim, którzy tu przypadkiem albo i też całkiem nie przypadkiem zajrzą...