środa, 13 marca 2013

w jej urodziny

miało być na konkurs ”Przywołać wspomnienia”, ale to zbyt intymne, więc tylko tutaj biedronka o nich opowie w sekrecie…

we wszystkich najpiękniejszych biedronkowych wspomnieniach z dzieciństwa jest ona: Eufemia. staruszka o siwych włosach, w chustce w tradycyjne góralskie kwiaty, pochylona nad wyszywanką.
na wsi zabitej dechami, gdy rodzice biedronki wybywali do pracy, one zostawały same wśród podmokłych łąk w starym poniemieckim domku. może i były wtedy jesienie i zimy, jednak biedronka pamięta tylko słońce, lato i zieloność. być może wynika to z faktu, że jak powszechnie wiadomo, biedronki na zimę w letarg zapadają, a może z tego, że wszystko było takie beztroskie, że nawet błoto po kostkę czyniło świat pięknym…

śliwki
za stodołą rosła poniemiecka śliwa. dlaczego teraz węgierki nie są takie słodziutkie?

boćki
kosmosy lub onetki, które kołysały się na wietrze w ogródku kwiatowym za spróchniałymi drewnianymi sztachetkami

chińska porcelana
którą babcia wykopywała czasem w ogródku warzywnym

króliki
które za lalki robiły wożone w wózku razem z zielonym Murdziem,

łabędzie
na dmuchanym łabędziu biedronka pływała w pobliskim rowie, a babcia, która pływać nie umiała pobożnie ręce do nieba wznosiła (udało się, łabędź się nie wykolebał)

morze
bo babcia nigdy morza nie widziała

kufel
bo raz babcia unieruchomiona ze złamaną nogą w łóżku została i córka jej herbaty zaparzyła w wielkim kuflu, by na cały dzień starczyło, ale biedronce tak bardzo się pić chciało…

kurczaczki
bo biedronka myślała, że skoro małe kaczuszki w rowie się kąpią, to dlaczego mały kurczaczek nie miałby popływać w nafcie…L

rynek
czasem tam babcia swoje wyszywanki sprzedawała

lody
kula casatte jedzona gałązkami , bo lody zaczęły się topić, a do domu było daleko…

wsuwki
„zaszpil sobie włosy”-  babcia drżącą ręką rozwichrzone biedronkowe włosy za ucho poprawiała jednocześnie po kieszeniach wsuwek szukając. teraz czasem tak Stonce się udaje ten ruch wykonać i może za to właśnie przy nim biedronka zasypia…

podpłomyki
na starym piecu pieczone kawałki ciasta makaronowego wyrabianego przez babcine ręce. Arkadio je lubi, choć biedronka pieca nie ma, czasem specjalnie dla tych podpłomyków na patelni robionych ciasto zagniata…

podusie
Tajfunek bez podusi od babci staruszki nie zaśnie – to jego przytulanka i choć babci nie poznał, wie, że to ona wszystkie ptaszki i kwiaty na poduszkach igłą namalowała…



znalezione gdzieś, kiedyś:

Babciu, nie odchodź daleko. Nie chcę cię znowu utracić
- Jestem na łące, nad rzeką, siano idę w kupki grabić
Babciu, ty nie bądź tam długo, mam tak daleko do nieba...
- Idę tylko na podwórko, kurom dać jeść przecież trzeba
Babciu, ty na mnie poczekaj, chcesz mnie zostawić tu samą?
- Idę, napiję się mleka z tego, co było na rano
Babciu, nie odchodź w to miejsce, które nazywa się wieczność
- Ale ja ciągle tu jestem, moje kochane ty dziecko


tak bardzo brak...

5 komentarzy:

Amelia pisze...

Jak pieknie namalowane..

Iwona pisze...

I się zryczałam jak krowa....pięknie to Joluś napisałas oj pięknie....

Teresa pisze...

Kurcze nie pamiętam co ja z tymi jajami tworzyłam... Na żywioł... ocet był dodany do roztworu podczas gotowania, ile nie pamiętam. Na pewno nic nie przecierałam, samo się takie zrobiło i po gotowaniu zostawiłam na noc w tej wodzie. Nie lubię przepisów, nakazów, zakazów i zazwyczaj po swojemu, a nie zapisałam. Tak wiem jestem przepomocna, przepraszam.

Teresa pisze...

A chcesz jeszcze inne kolory? Jak coś wyślę Ci na maila.

Basia Rzeżnicka pisze...

Joliku mój... czytam raz ... i jeszcze raz.... i znów.. a wielkie krople same mi z oczu kapią...
jak to cudnie napisałaś...
czułam... czuję to samo...
i tak bardzo mi brak...