piątek, 21 marca 2014

ważka i wyprawa do Irlandii



najpierw był smutek i niemoc
potem przypadkowo kupiony wisiorek, który biedronka niczego nieświadoma polubiła, a zbiegło się to z czasem odradzania. lat temu osiem, ależ ten czas leci !!!



a dopiero dużo później gdzieś przypadkiem biedronka dowiedziała się, że ważka od dawien dawna jest symbolem nieśmiertelności, aktywności i odnowy po złych czasach.
 
od dwóch lat także na biedronkowej komodzie dwie ważki od damar urzędują


a teraz, dlaczego biedronka chciałaby nową ważkę sobie sprawić 
i do Irlandii wybyć…

czy ktoś poznaje?



tak, to Hillary Swank z filmu P.S. Kocham cię
czy wasze wrażliwe oko dostrzegło, co takiego filmowa Holly ma przypięte do klapy płaszczyka? biedronkowe dostrzegło! tak, to ważka!!!

podejrzewa biedronka, że wszyscy już dawno ten film obejrzeli, 
bo to stara (2007 r.) produkcja.  ale biedronka dopiero na dniach na nią natrafiła. i była zachwycona!!!!
książka miała być lepsza. niekoniecznie. jest po prostu inna, choć motyw ten sam…
owszem, smutek młodej wdowy był lepiej oddany, rozpacz i beznadzieja nie do zniesienia. oto mały fragment:
  
Godzinami przesiadywała w salonie, na nowo przeżywając każde wydarzenie, które dzieliła z Gerrym.. Większość czasu spędzała 
na rozmyślaniu o ich każdej kłótni, żałując, że nie może cofnąć czasu i odwołać każdego okropnego słowa, jakie kiedykolwiek mu powiedziała. Modliła się o to, by Gerry wiedział, że mówiła te słowa w gniewie i że w żadnym wypadku nie odzwierciedlały jej prawdziwych uczuć. Zadręczała się, myśląc o sytuacjach, w jakich zachowała się egoistycznie, wychodząc wieczorem z przyjaciółmi, gdy była na niego zła, zamiast zostać w domu razem z nim. Ganiła się za odsuwanie się od niego, gdy powinna go była przytulić, 
za to, że przez wiele dni żywiła urazę, zamiast mu wybaczyć, 
za to, że czasami szła od razu spać, zamiast się z nim kochać. Pragnęła cofnąć każdą chwilę, w której wiedziała, że Gerry był
na nią wściekły i nienawidził jej. Żałowała, że nie wszystkie wspomnienia są dobre i te złe wciąż ją prześladowały. Tak bardzo jej było szkoda…
Chciała jedynie, by wrócił Gerry, nic więcej jej nie obchodziło. Nie miało dla niej znaczenia, czy po jego powrocie kłóciliby się każdego dnia, nie miało znaczenia, by byliby bankrutami bez domu i pieniędzy. Pragnęła po prostu jego…

ale biedronce, która wcześniej obejrzała film, brakowało w książce porównania, zrozumienia tego, za czym tęskniła Holly. 
i chyba jako jedyna na świecie śmie biedronka twierdzić, że film jest lepszy od książki.
męska obsada zadziałała na biedronkę hipnotyzująco… a sceny, gdy Gerry śpiewa karaoke lub robi męski striptiz, bez wątpienia powalają z nóg… gdy widzi się filmowego Gerrego ze zniewalającym uśmiechem, umiejącego rozbroić swą żonę w najbardziej nerwowych chwilach, to mimo że czasem nie czuć smutku filmowej Holly, widz (biedronka tutaj akurat) sam odczuwa tym bardziej boleśnie tą niepowetowaną stratę… taka zadziorność, taki szelmowski uśmieszek, ale przy tym niezwykła troska o drugą połowę, troska, która nie kończy się wraz ze śmiercią


 filmowemu Williamowi też niczego nie brakuje... 
mimo, że spokojniejszy, uśmiech ma równie zniewalający


oczywiście zaraz powiecie, że aktorzy Amerykanie, koło Irlandczyków nawet nie leżeli, ale biedronka jest jak naiwne dziecko, dla niej od teraz to właśnie Irlandia wydaje na świat takich facetów z krwi i kości…

cóż, chyba pora, by rozłożyć skrzydełka i polecieć na tą zieloną wyspę.   
jest nadzieja, że przy odrobinie szczęścia natknie się biedronka na jakieś owadzie ciacho







3 komentarze:

Filipek 70 pisze...

a biedronka wiosnę poczuła i skrzydełka rozkłada, że hej ho :))))))))) a co na to stonka ,że nie jest słodki ???już ?????
gdzie Ty tam po Irlandiach beze mnie będziesz się włóczyć hę ??? a ważki Mariolka namalowała ??? tymi swymi ręcami ???? no artystka nie dziewczyna jeśli tak !!!buuuuuuuuuuuuuuuuziole

jolik2000 pisze...

cóż rzec, moja droga... stonka nie chciał ze mną nawet minuty tego filmu oglądać... a o moich planach nie ma zielonego pojęcia.
a ważki zaiste, piękne prawda? tak nasza Mariola je swymi "ręcami" dla mnie narysowała

Filipek 70 pisze...

a to się pewnikiem zdziwi jak kiedyś zajrzy na bloga twego :)))))kartkę chłopinie chociaż wyślij z tej Irlandii :)))))))) buziole